Wnętrze, które daje spokój, czyli wnętrze, w którym łatwo się zrelaksować i odpoczywać

wnętrze które daje spokój

Czy wiesz, że wnętrze, w którym przebywasz, ma bardzo duży wpływ na twoje samopoczucie? To właśnie od przestrzeni, która Cię otacza, zależy, jak szybko odpoczywasz, jak szybko się wyciszasz, jak szybko regeneruje się twój mózg i układ nerwowy. A nawet to jak szybko odpoczywają i rozluźniają się twoje mięśnie. Znaczenie ma ustawienie sprzętów ich kolor i kształt, a także kolorystyka dodatków. Zobacz jak urządzić wnętrze, które daje spokój, takie, w którym szybko odpoczywasz, odzyskujesz wewnętrzną równowagę i odzyskujesz energię.

Nasze życie przyspieszyło do granic możliwości. Od wczesnych godzin porannych jesteśmy zabiegani. W drodze do pracy, w pracy, a potem w drodze powrotnej i w domu, ciągle brakuje nam czasu, co wywołuje stres i poczucie dyskomfortu. Od naszych wnętrz oczekujemy już nie, tylko żeby były piękne, modne i funkcjonalne. Chcemy, żeby dom był naszym azylem, oazą spokoju, w której szybko wypoczywamy i się relaksujemy. Dlatego urządzając wnętrza, warto znaleźć, sprawić, żeby dom był jak naszym prywatnym azylem, w którym wszystkie troski pozostawiamy na progu. A po wejściu do domu czujemy się spokojni i bezpieczny. Dlatego coraz częściej projektanci wnętrz zwracają uwagę nie tylko na estetykę, ale także na wpływ przestrzeni na samopoczucie psychiczne. „Spokojne wnętrze” nie oznacza jednego stylu, to kompozycja kształtów, barw i wzorów, które są jak plaster lub cudowny balsam na skołatane nerwy i zmęczone mięśnie.

Psychologia przestrzeni. Kolory i proporcje wpływają na nasz nastrój

Każdy element wnętrza działa na zmysły. Kolory, światło, proporcje, rytm kształtów, a nawet ustawienie mebli budują atmosferę. Badania pokazują, że barwy o niskim nasyceniu, takie jak beże, szarości, błękity czy zgaszone zielenie, obniżają poziom stresu. Natomiast zbyt jaskrawe odcienie mogą męczyć wzrok i powodować rozdrażnienie. Architekci często podkreślają, że „spokój wizualny” to stan, w którym wzrok nie błądzi. Uporządkowane proste linie sprzyjają wewnętrznej równowadze.

Spokojne wnętrza są przeciwieństwem tego, co projektanci polecali w czasie pandemii. W czasie, w którym dom był naszym centrum dowodzenia. Pracowaliśmy i odpoczywaliśmy w nim. Brak bodźców u wielu osób prowadził do poczucia zniechęcenia i obojętności, a nawet do depresji. Ale wówczas nie wychodziliśmy z naszych domów i musiały one zastąpić nam to wszystko, co zostawiliśmy za zamkniętymi drzwiami. Uliczny gwar, feerię barw, które spotykam na ulicach, zapach restauracji i nasycone barwy reklam sklepowych. Obecnie te wszystkie bodźce spotykamy każdego dnia, uliczny zgiełk, dynamika życia zawodowego, sprawiają, że w domu chcemy czuć spokój i po prostu odpoczywać.

Patrząc na domowe wnętrze w tym wymiarze, każdy detal ma znaczenie. Proporcje, a także zbyt duża liczba detali, za mocne kontrasty kolorystyczne i te między fakturami powodują napięcie. Wnętrze daje wytchnienie wtedy, gdy zachowana jest równowaga między pustką a formą. W spokojnym wnętrzu każdy przedmiot ma znaczenie i swoje uzasadnienie.

Minimalizm jako narzędzie, nie ideologia

Wielu utożsamia spokojne wnętrze z minimalizmem i do pewnego stopnia tak jest, ale nie zawsze i nie dla każdego minimalistyczne wnętrze, to kojące wnętrze. Pamiętajmy, że nie chodzi o ascetyczne, zimne pomieszczenia pozbawione duszy, lecz o świadome ograniczenie nadmiaru. W spokojnych relaksujących aranżacjach stawiamy na minimalizm w wersji użytkowej, co oznacza, że zostawiamy to, co naprawdę potrzebne i piękne, a reszta nie konkuruje o uwagę. Wyobraźcie sobie, że w waszej kuchni brakuje piekarnika lub szafek, ponieważ nie pasowały do minimalistycznego projektu. Czy takie wnętrze nie byłoby frustrujące, czy osiągnęliście duchowy spokój, nie mając pod ręką, tego, co jest wam niezbędne, ale tego, co lubicie?

Projektanci wnętrz podkreślają, że kluczowy jest „komfort wizualny”: widok uporządkowanej przestrzeni działa na mózg tak samo kojąco, jak obserwowanie przyrody. Uporządkowane półki, przemyślane meble, naturalne światło i miękkie tekstylia tworzą środowisko, w którym łatwiej się odprężyć. Oczy są dla mózgu jak kamera, która przekazuje obraz do analizy. Zatem widząc uporządkowaną przestrzeń, wysyła do nas sygnał, że możemy odpocząć nie mamy więcej zadań na dziś. Kiedy aranżacja jest chaotyczna, a przedmioty tworzą artystyczny nieład, wystarczy jeden drobny przedmiot odłożyć w niewłaściwym miejscu, żeby powstał bałagan. Kiedy ludzkie oczy zarejestrują taki obraz i wyślą go do mózgu. Ten zinterpretuje go jako bałagan, który wymaga naszej interwencji. Takie też będziemy się czuć w tym wnętrzu, mimo że jesteśmy już po pracy i przyszedł czas na zasłużony odpoczynek, nadal będziemy mieć świadomość, że mamy coś do zrobienia. Siedząc w artystycznym nieładzie, który nasz mózg zinterpretował jako bałagan, będziemy zastanawiać się czego jeszcze nie zrobiliśmy. W najlepszym w przypadku będziemy podminowani natłokiem myśli, w najgorszym zaczniemy porządkować naszą szafę hańby lub robić generalne porządki.

salon w którym odpocznę

Biophilic design, czyli kojące wnętrza bliskie naturze.

Szukasz sposobu na piękne modne i spokojne wnętrze? Zbuduj pomost między domem a naturą. Jednym z najskuteczniejszych sposobów budowania poczucia spokoju jest wprowadzanie do wnętrz materiałów inspirowanych naturą. Drewno, len, bawełna, kamień, ceramika czy wiklina nie tylko dobrze wyglądają, ale też działają sensorycznie. Każdy z tych materiałów budzi w nas miłe ciepłe skojarzenia. Ich struktura i zapach tworzą wrażenie autentyczności i ciepła. Badania z zakresu biophilic designu (Filozofia aranżacji wnętrz spokojnych i bliskich naturze) wskazują, że kontakt z naturalnymi materiałami obniża ciśnienie krwi i poprawia koncentrację. Wnętrza oparte na naturze pozwalają „oddychać” – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Drewniana podłoga, lniane zasłony, rośliny w donicach tworzą mikroklimat sprzyjający relaksowi. Ceramiczne filiżanki z gorącą kawą lub ulubioną herbatą, sprawią, że poczujesz się we własnym jak w prawdziwej oazie spokoju. Nie oznacza, to jednak, że musisz rezygnować z dobrodziejstw współczesnych technologii. Kamień, ceramika i drewno doskonale komponują się z nowoczesnymi meblami na wysoki połysk, szkłem, a nawet metalem. Lniane zasłony i bawełniane poduszki dekoracyjne w barwach sprawią, że nawet ultranowoczesne meble wypoczykowe będą ciepłym przytulnym miejscem do popołudniowego wypoczynku.

Urządzając swoją życiową przestrzeń pamiętaj, że dom to nie muzeum, że piękne pałacowe szezlongi ze złotymi okuciami, ciężkie antyczne politurowane meble pięknie wyglądają w muzeum, lub w hotelu. Dynamiczne wielobarwne geometryczne motywy i mocne barwy doskonale sprawdzają się w sklepach, biurowcach i wszędzie tam, gdzie mózg musi pracować na najwyższych obrotach, a ty nie możesz sobie pozwolić na chwilę wytchnienia. W domu takie aranżacje są męczące i nie pozwalają a prawdziwy odpoczynek.

Do barw ziemi naturalnych materiałów, warto dodać jeden różowy lub fioletowy akcent, nie muszą one, a nawet nie powinny grać pierwszych skrzypiec we wnętrzu. Ważne, żeby się w nim pojawiły. Wystarczy na nich zawiesić na kilkanaście minut, żeby oczy zaczęły odpoczywać, a poziom stresu i agresji się obniżył.

Oświetlenie, cichy architekt wnętrz

Światło kształtuje przestrzeń bardziej niż kolor czy faktur, to ono decyduje, czy wnętrze wydaje się przytulne, czy surowe. Naturalne światło ma największy wpływ na nasz rytm dobowy – jego niedobór może powodować senność i spadek nastroju. Dlatego w projektowaniu spokojnych wnętrz ważna jest maksymalizacja dostępu do dziennego światła. Ważne jest nie tylko doświetlenie każdego wnętrza, ale zadbanie, żeby w poszczególnych fazach słońca w całym domu było widno. Chodzi o to, żeby nie patrzeć pod kątem światła słonecznego na każde pomieszczenie jak na oddzielne pudełko, tylko jak na całość. Czasem wystarczy przestawić otwór drzwiowy, żeby do pokoju zaglądało słońce z korytarza czy kuchni. Już na etapie projektowania i budowy domu albo generalnego remontu pamiętaj, że każdy dodatkowy promień słońca, to dodatkowa dawka pozytywnej energii w domu. Zadbaj więc, żeby światło słoneczne przepływało między pomieszczeniami. Podobną zasadę zastosuj montując sztuczne światło w domu.

W końcu wieczorem rolę słońca przejmuje oświetlenie sztuczne i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ich światło wędrowało po domu jak słońce. Lampy o ciepłej barwie, oświetlenie pośrednie i możliwość regulacji natężenia sprawiają, że ciało i umysł powoli wchodzą w stan wyciszenia. Ostre światło sufitowe nie sprzyja odpoczynkowi, dużo lepiej działają lampy stołowe i kinkiety, które modelują przestrzeń miękkim światłem.

Akustyka i zapach często pomijane elementy wystroju, które mają kluczowy wpływ na nasze samopoczucie

Projektując wnętrze, łatwo zapomnieć, że spokój to nie tylko to, co widzimy, ale też to, co słyszymy i czujemy. Dźwięk i zapach mają ogromny wpływ na poczucie komfortu. Gładkie powierzchnie odbijają dźwięki, tworząc echo i hałas, a te nie sprzyjają relaksowi i spokojowi. Wnętrza z miękkimi tkaninami np. dywanami, zasłonami, tapicerowanymi meblami lepiej pochłaniają fale dźwiękowe, brak echa i spójnie wyciszone dźwięki redukują napięcie. Zapachy, choć ulotne, potrafią zbudować emocjonalny klimat przestrzeni, jedne kojarzą nam się z dzieciństwem i beztroską, inne przypominają domowe smaki z babcinej kuchni. Inne nasz mózg odbiera jako sygnał do działania, tworzą one niewidzialny impuls do działania, jak zapach perfum, które używamy przed wyjściem, zapach papieru dla jednych a dla drugich zapach skórzanej teczki na zakupy. Dla dzieci najczęściej jest to zapach kredek, plasteliny itp. Jeszcze inne zapachy budzą w nas napięcie, co ma bezpośredni związek z przeżyciami, którym towarzyszyły te zapachy. Zapach u stomatologa, w pracowni chemicznej lub w innym nielubianym przez nas miejscu. Jedno jest pewne aromaty dobieramy indywidualnie, ponieważ każdy z nas ma inne skojarzenia z danym aromatem. Naturalne świece, olejki eteryczne, świeże kwiaty. Wszystko to działa na podświadomość i wzmacnia wrażenie domowego ciepła, pod warunkiem, że wnętrze „pachnie spokojem”, to takie, w którym każdy zmysł dostaje sygnał: jesteś bezpieczny.

A aromat spokoju każdy z nas musi sobie znaleźć, mogą to być nuty kwiatowe, smaczne jak pieczone jabłka, wanilia, czekolada lub cokolwiek innego, co przywołuje pozytywne skojarzenia. Musi to być aromat, który kojarzy nam się z błogim spokojem czasem, w którym byliśmy zrelaksowani, nie mieliśmy żadnych trosk i czuliśmy się szczęśliwi.

Porządek jako codzienny rytuał. Chcesz mieć poukładane spokojne myśli? Zacznij od poukładanego domu

Nawet najpiękniejsze wnętrze traci swój urok, jeśli panuje w nim chaos. Bałagan generuje stres, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Psychologowie środowiskowi alarmują, że nieporządek zaburza poczucie kontroli nad naszym życiem, a to jedna z kluczowych potrzeb człowieka. Wnętrze sprzyjające relaksowi to takie, które jest łatwe do utrzymania w czystości. Dlatego warto projektować przestrzeń z myślą o funkcjonalnych schowkach, prostych liniach i materiałach odpornych na zabrudzenia. Porządek nie jest celem samym w sobie, lecz warunkiem odczuwania spokoju. W praktyce oznacza to mniej rzeczy na widoku i więcej „powietrza” w przestrzeni. Nawet najpiękniejsze bibeloty tworzą wizualny chaos, a jeśli nie lubisz ich przecierać i myć systematycznie, są też siedliskiem kurzu i roztoczy.

Meble, które wspierają ciało

Relaks to nie tylko estetyka, ale też ergonomia. Wygodne krzesło, odpowiednio miękka sofa, właściwa wysokość blatu. Te pozornie drobne elementy decydują o tym, czy ciało odpoczywa, czy się męczy. Jeśli wchodząc do domu, widzisz piękną sofę, która dodatkowo jest wygodna, to na sam jej widok, stres i zmęczenie przemijają. Dobrze zaprojektowane wnętrze dba o proporcje między ruchem a bezruchem, między aktywnością a regeneracją. Projektanci coraz częściej stosują zasadę „human-centered design”, która zakłada, że forma ma służyć funkcji, a nie odwrotnie. Meble dopasowane do ludzkiej anatomii, z naturalnych materiałów i o łagodnych liniach, wspierają proces relaksu lepiej niż najbardziej efektywne formy. Kupując meble wypoczynkowe, musisz pamiętać, że to one mają się do Ciebie dopasować, a nie Ty do nich.

Osobisty wymiar spokoju

Nie istnieje uniwersalny przepis na spokojne wnętrze. Dla jednych będzie to przestrzeń w stylu japandi, dla innych rustykalny dom z zapachem drewna. Kluczowe jest, by wnętrze odzwierciedlało osobowość mieszkańca. Autentyczność buduje poczucie bezpieczeństwa. Nie chodzi o perfekcję, ale o to, by dom był miejscem, gdzie można być sobą. Warto więc zostawić miejsce na osobiste przedmioty: książki, zdjęcia, pamiątki z podróży. To one tworzą emocjonalną więź z domem, a ta jest konieczna, żebyśmy mogli w domu odpoczywać. Nie wierzycie? Zastanówcie się, czy odpoczynek w hotelu albo u znajomych na taką samą jakość jak odpoczynek w domu.

Harmonia w domu to decyzja

Spokojne wnętrze nie powstaje przypadkiem. To wynik świadomych wyborów, od koloru ścian, przez oświetlenie, po rytm codziennych nawyków. Harmonia zaczyna się od zauważenia, co nam służy, a co odbiera energię. Wnętrze, w którym łatwo się zrelaksować, to nie luksus, lecz konieczność w świecie pełnym bodźców. Dobrze zaprojektowany dom nie tylko cieszy oko, ale wspiera regenerację ciała i umysłu. To przestrzeń, która oddycha razem z nami. Podobno pierwszy dom urządza się dla wroga, drugi na sprzedaż a trzeci dla siebie. Dlaczego? Bo uczymy się na swoich błędach, w pierwszym domu będziemy mieć to co nam się podoba, co gdzieś podpatrzyliśmy i co od kogoś dostaliśmy. Wszystkie te przedmioty mogą być piękne, a nawet luksusowe, nie zawsze do siebie pasują i sprzyjają naszemu komfortowi. W drugim domu każdy element będzie pasować do drugiego, dom będzie jak z katalogu, co nie oznacza, że będzie komfortowy. Trzeci dom będzie wygodny, funkcjonalny, a jego aranżacja będzie dopasowana do gustu i oczekiwań mieszkańców.